poniedziałek, 27 maja 2013

25. Kostka - Iza Korsaj





wydawnictwo: Novae Res 
data wydania: 2013r.
ilość stron: 304
okładka: miękka ze skrzydełkami



Zastanawiałeś się kiedyś, co czuje osoba, która jest głodna? Budzi się w środku nocy, bo żołądek nie daje jej spać. Przecierając oczy, mimowolnie kieruje się do kuchni. Staje przed lodówką i z nadzieją otwiera drzwi. Po raz kolejny w ciągu tygodnia. Po raz kolejny wierzy, że coś się zmieniło. Kiedy jednak zapala się małe światełko, ona już widzi, że tam nic nie ma. Dalej będzie głodna. Wciąż stoi w ciemnościach przy lodówce i patrzy na puste półki. Nasyca się tym widokiem jak tylko może. Być może to pomoże jej przetrwać. Zastanowiłeś się kiedyś, ile jest takich osób? Być może przelotnie. Jednak teraz nad tym myślisz.

Udało mi się choć na chwilę zmanipulować Twój umysł? Jeśli tak to bardzo dobrze. Jeśli nie, cóż...

„Nadzieja umiera ostatnia, tak mówiła Emma. Nadzieja jest matką głupców, klarował mu ojciec. Nadzieja to kurwa. Pogódź się z tym. Ten aforyzm dopiero usłyszy. Od doktora Marvina.”


To nie jest zwykła książka. Nie jest to pozycja z szalenie pędzącą akcją. Jest to książka, która diametralnie może zmienić wasze życie, nawet gdy nie będziecie tego świadomi. A raczej zrobi to doktor Marvin. Jest w tym dobry. Naprawdę dobry. Świetny z niego lekarz. Nie grzeszy inteligencją. Wie więcej, niż mógłbyś się spodziewać. Nie jest idealny. Ma wady, jak każdy z nas. Ale potrafi nad nimi panować. Opanowuje niektóre popędy. Nie poddaje się emocjom. Uczucia wyparł już dawno. Jest sprytny, nie tak łatwo coś mu zarzucić. I chce nieść dobro. Chce pomagać ludziom. Naprawiać ich. To przecież nic złego, prawda? To wręcz naprawdę dobrze. Powinniśmy się cieszyć, że są jeszcze tacy ludzie na świecie. Przecież on robi to dla nas. Owszem, czerpie z tego jakąś korzyść... Ale jednak poświęca się. Dla ludzi. Dla ludzi, którzy na to zasługują.

W całym swoim życiu nie przeczytałam chyba jeszcze książki, która aż tak by na mnie wpłynęła. Owszem, zdarzały się pozycje skłaniające do refleksji, ale tutaj... Było jakoś inaczej. O wiele inaczej.

"Kostkę" czyta się dobrze. Nie mogę powiedzieć, że wręcz pędziłam przez kolejne strony, bo mijałoby się to z prawdą. Nad każdy zdaniem musiałam się zastanowić. Każde słowo musiałam dokładnie przetworzyć w swoim umyśle, aby dobrze je zrozumieć. Tutaj nie ma mowy o omijaniu akapitu, dwóch czy nawet nudnej kartki. Tu nie ma nudnych fragmentów. Wszystko jest ważne.
Jako że Iza Korsaj jest debiutantką, mogę przymknąć oko na pewne niedogodności związane ze style narracji. Tak przeplatanie perspektyw przez autorkę było celowe, jednakże czasami zupełnie zbędne, bo z narracji trzecioosobowej przeskakiwała na pierwszą, przez co czułam się nieco zagubiona. Lecz mój szybko przetwarzający informacje umysł uporał się z tym problem i mogłam dalej bez przeszkód zatracać się w świecie Marvina.

„Wyobraź sobie, że jajko jest twoim umysłem. Białko to ograniczenia, które narzuciłeś sobie ze strachu przed ojcem i wszystkimi innymi rzeczami. Żółtko to prawdziwy ty. Nie-aniołek. – Marvin wbija łyżkę w jajko. – Żeby dostać się do żółtka, trzeba przeciąć białkową osłonę. Trzeba ją sforsować. I tym się dziś właśnie zajmiemy.”

Pomysł na książkę? REWELACYJNY. Autorka połączyła tutaj wszystkie aspekty, o których ja lubię czytać. Muszę naprawdę pogratulować jej wytrwałości w pisaniu - wiem, że takie dzieło nie łatwo było stworzyć. Jednak do wykonania mogłabym się lekko przyczepić. Może w sumie nie tyle co przyczepić, a coś dodać. O tak, może to nieco lepsze określenie. Wprowadzenie pomysłu w życie podobało mi się, aczkolwiek Iza Korsaj mogła go nieco bardziej rozwinąć, bardziej skupić się na niektórych wątkach. Czuję lekki niedosyt, że sprawa z Johnym tak szybko się zakończyła, chociaż sprawa Melanie rozegrała się naprawdę dobrze. I ten podstęp... Kto by się spodziewał?

"Zwierzyna musi przejść przez zaplanowane dla niej etapy. Przeszła przez szok. Strach. Poniżenie. Teraz czeka ją załamanie. I mozolna odbudowa. Ostatecznym zaś celem będzie Naprawa umysłu Jerry’ego. Jeżeli się nie uda, obaj poniosą klęskę: Łowca i ofiara. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Wszystko jest okej."

Naprawa. To właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Marvin ma cel. Nikt nie jest w stanie zepsuć mu planów. On jest przygotowany na każdą okoliczność. Rozważa z każdej strony sytuację, która mogłaby wyniknąć w razie niepowodzenia bądź nieprzewidzianego obrotu wydarzeń. Ale skoro on o tym rozważa, to nie może być to nieprzewidziane. Coś po prostu może wymknąć się spod kontroli. Marvin wie, że jest to praktycznie niemożliwe. Wie, na co go stać. Zna się na ludziach. Tak, to bardzo potrzebna wiedza. Inaczej nigdy nie wpadłby na pomysł Naprawy. Inaczej nigdy nie byłby człowiekiem, jakim jest teraz...
Naprawa dotyczy tylko wybranych. Marvin zapoznaje się z nimi. Układa odpowiedni dla nich plan. Dla każdego inny, dostosowany do jego potrzeb. Troszczy się o swoich pacjentów. Nie podejmuje pochopnych decyzji, które mogłyby zaszkodzić Naprawie.
Naprawa. Czym ona w ogóle jest? Naprawa człowieka. Naprawa jego dotychczasowego sposobu myślenia. Naprawa jego dotychczasowego życia. Naprawa jego postrzegania świata. Naprawa jego JA.

Uwielbiam zagłębiać się w ludzką psychikę. Uwielbiam czytać o ludziach i ich zachowaniach. Uwielbiam czytać o rzeczach, które można przypisać każdemu z nas. W "Kostce" nie ma nic zmyślonego. To człowiek odgrywa tam najważniejszą rolę. Z różnych perspektyw zostały opisane uczucia ludzi, z którymi spotykamy się na co dzień. Z większości kwestii, poruszonych w tej książce, nie zdajemy sobie sprawy. A może świadomie to odpychamy. Jednak to w nas siedzi. Nawet najgłębiej zakorzenione uczucia da się wypuścić. Trzeba tylko wiedzieć jak. Tak, ja wiedziałam, jednak ta książka jest dla mnie cenną lekcją. Ponadto pozwoliła mi inaczej spojrzeń na swoje własne zachowania. Momentami dziwiłam się, ile w tej pozycji mogę odnaleźć siebie samej. I jestem pewna, że nie tylko ja się dziwię.
Jak mogę podsumować tą pozycję? Jednoznacznie na pewno nie potrafię, chociaż dla mnie jest to powieść, na którą podświadomie czekałam od dawna. Dała mi więcej niż wszystkie książki razem wzięte, z którymi zetknęłam się przez całe swoje życie. Z pewnością spodoba się ona osobom, lubiącym czarne charaktery, psychopatów, jeśli można to tak nazwać, i odrobinę strachu. Jak oceniam? 10/10. Doprawdy, jestem zachwycona.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:

14 komentarzy:

  1. Ciekawa książka, nigdy o niej nie słyszałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero jakiś czas temu się ukazała; nie jest jeszcze powszechnie znana.

      Usuń
  2. Brzmi ciekawie, chociaż tajemniczo. Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić o czym ta książka jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Naprawie. ;) Zatem trzeba po nią sięgnąć i się przekonać.

      Usuń
  3. Też mnie zaciekawiłaś, zaintrygowałaś... Tematyka jak najbardziej jest w moim typie. Nie pozostaje mi nic innego, jak poszukać tej książki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem Ci, że po Twojej recenzji jestem bardzo zaintrygowana. Muszę koniecznie przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ahh ja głupia. Zastanawiałam się nad książką, ale w końcu jej nie wybrałam ;/ Żałuję.
    Życzę Ci jak najwięcej takich książek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Po takiej recenzji mam ochotę rzucić wszystko, pobiec do księgarni i wydać swoje ostatnie pieniądze. Bardzo mnie zainteresowałaś i mam nadzieję, że jak naszybciej uda mi się sięgnąć po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo, bardzo ciekawa recenzja. Chętnie bym tę książkę przeczytała. Lubię lektury, budzące skrajne emocje.

    Pozdrawiam. ;)
    www.okiem-recenzenta.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Po Twojej recenzji mam ochotę sięgnąć po nią, teraz, już, zaraz! Jednak pewnie będę musiała z tym trochę poczekać, bo jestem chwilowo uziemiona w domu - nie żaden szlaban, ale po prostu do większego miasta nie mam zbytnio ochoty się ruszyć - leń ze mnie nieznośny. W każdym razie przeczytam sobie poprzednie recenzję, bo świetnie je piszesz, może znajdę coś jeszcze dla siebie?:) Mam nadzieję, w końcu są wakacje, trzeba mieć co czytać!
    P.S. Cytat w nagłówku jest cudowny <3 Idealny do określenia mojego pokoju:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Napisałaś to tak tajemniczo, że aż mnie zaciekawiłaś :) Bo i tak nie wiem o co chodzi :) Intrygujące! I tak wysoka ocena? Trzeba sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama recenzja już miesza w głowie - brawo tak lubię. Książka może być nie źle pojechana, na samej okładce musiałem zawiesić przez chwile oko aby zastanowić się "co to właściwie tam jest umieszczone?".

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie dwie minuty temu skończyłam czytać "Kostkę". Teoretycznie powinnam się wziąć za pisanie recenzji. Teoretycznie. W praktyce odczuwam straszny niedosyt i nadal nie potrafię wyjść z szoku. Nie potrafię sobie odpowiedzieć co ta książka ze mną zrobiła. Jest fantastyczna. To trzeba przyznać. Wyzwoliła we mnie dwie rzeczy, do których nie potrafiłam się zmusić latami: czytanie książek polskich autorów, oraz przeczytanie thrillera. Zawsze się od tego wzbraniałam, a teraz czekam na jeszcze i jeszcze. Z niecierpliwością czekam na kontynuacje :)
    Pozdrawiam,
    Amy http://flirty-z-ksiazka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń