piątek, 3 maja 2013

21. Nevermore: Cienie - Kelly Creagh






wydawnictwo: Jaguar 
data wydania: 17 października 2012r. 
tytuł oryginalny: Nevermore: Enshadowed 
ilość stron: 385 
okładka: miękka z zagięciami 



Pisząc tą recenzję, mam nieopartą pokusę iść jeszcze spać. Wstałam jakiś czas temu i powinno już odechcieć mi się spać, ale powieki nadal mam ciężkie... Dzisiejszej nocy coś mi się śniło. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, prawda? Moje sny nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. Sny Isobel również, jednak one są trochę inne... Pozwalają jej przenieść się do zupełnie innego świata, który istnieje. Nie tylko w głowie Isobel. Gdzieś jest. Nie wszyscy mają do niego dostęp. Nie wszyscy też mogą się z niego uwolnić...

„- Czy… Czy cokolwiek z tego jest rzeczywiste? – spytała. – Czy ty jesteś rzeczywisty? 
Podniósł dłoń do jej policzka, jego palce musnęły jej skórę.
 - Nawet jeśli to wszystko jest snem – szepnął – to ja nim nie jestem.”


Varen zniknął. Schwytany w pułapkę koszmarnej rzeczywistości, gdzie chore sny Edgara Allana Poego stają się jawą, znajduje się poza zasięgiem żywych i umarłych. Ale Isobel nie zgadza się go porzucić. Rusza do Baltimore, by odnaleźć Reynoldsa, tajemniczego mężczyznę, który co roku spełnia toast na grobie pisarza i który w ciągu ostatnich miesięcy oszukiwał ją i zwodził. Tylko on ma klucz do innego świata...
Kiedy Isobel znajduje wreszcie przejście, odkrywa, że miejsce, w którym przebywa Varen zdążyło się zmienić. Pełen bólu i przerażających istot świat zamieszkują teraz również stworzenia, które zrodziły się w pełnym gniewu umyśle chłopaka. Miłość przemienia się w nienawiść, radość w smutek, śmiech w płacz. Stając naprzeciw Varena, Isobel zaczyna rozumieć, że jej ukochany stał się jej największym, śmiertelnym wrogiem.
 


Cóż ja mogę powiedzieć o tej książce... Nie porwała mnie. Nie, nie jest tragiczna. Jest średnia. 


Główna bohaterka nieco mnie irytowała. Wprawdzie mogę powiedzieć, iż nie rozumiem jej zachowania. Kompletnie. Każdy jej czyn wydawał mi się bezpodstawny, nieprzemyślany, pochopny, niepotrzebny. Isobel mogłaby w spokoju przeżyć bez wszystkich głupstw jakie popełniła. Isobel nie liczyła się ze zdaniem innych, co mnie irytowało. Owszem, rozumiem, że chciała znaleźć Varena, ale jakim kosztem? Bezgranicznie wierzyła, że jej się to uda. Lecz na co w ogóle liczyła? Znajdzie go i co potem? Wróci do jej świata. Okej. Co dalej? Liczyła, że będą razem? Że wszystko wróci do normy? W sumie nawet nie wiem, jak rozumowała Isobel. Nie wiem nawet do końca, jakim uczuciem pałała do Varena. Miłość? Nie jestem przekonana; nie dość, że krótko się znali, to jeszcze niezbyt lubili (przynajmniej na początku, potem jakoś ich relacje się poprawiły). Zauroczenie? Hm, nad tym mogłabym się zastanowić. Fascynacja? O tak, na pewno. Ale czym? Innym światem czy Varenem? 

Więc co z fabułą? No tak... Ogólnie rzecz biorąc pomysł dobry (nie licząc nie w pełni uzasadnionych poszukiwań Varena). Podobał mi się motyw ze snami Isobel, Nokami, innym światem... Przeważnie jestem wybredna co do świata fantastyki. Teraz jednak mogę śmiało stwierdzić, iż pod tym kątem książka mnie zadowoliła. Nie w pełni, ale zadowoliła. 

Muszę przyznać, iż nie widzę Gwen w roli najlepszej przyjaciółki Isobel. Przez całą książkę miałam wrażenie, że są po prostu zwykłymi koleżankami, albo co najwyżej się tolerują. Owe odczucia mam zapewne przez pierwszą część, w której nie zamieniały nawet jednego słowa. Przynajmniej na początku. 
Co do innych bohaterów chyba nie mam zastrzeżeń. Zostali wykreowani na swój sposób, więc nie mogę nic im zarzucić. Przynajmniej tym razem. 

A wykonanie... średnie. Uważam, iż autorka mogłaby zupełnie inaczej poprowadzić niektóre wątki i wplątać w nie więcej emocji. Tak, w jakimś stopniu ich zabrakło. Albo ja jestem zbyt wymagająca. Nie wiem. Tak czy inaczej nie jestem już pewna, która część podobała mi się bardziej, ale chyb obie mogę ocenić na równi, choć nie da się ukryć, że Cienie czytałam o wiele dłużej... Moja ocena zatem do 6/10

15 komentarzy:

  1. Uwielbiam Poego, dlatego wszelkiego rodzaju wariacje na jego temat i temat jego twórczości budzą moje zainteresowanie, ale akurat ta pozycja ogólnie zbiera raczej mniej przychylne opinie, bo już z kilkoma podobnymi do Twojej się spotkałem, dlatego ciągle zwlekam z tą książką i nie wiem, kiedy przyjdzie mi ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli interesujesz się Poem, to ta pozycja nie jest obowiązkowa. Myślę, że nawet nie zapoznając się z nią, wiele być nie stracił. Ale z drugiej strony książkę czyta się w miarę szybko, więc czasu też się nie zmarnuje. Cóż, może akurat kiedyś po nią sięgniesz. ;]

      Usuń
  2. Nie przepadam za Poem, a skoro i ta książka jest średnia, to chyba podziękuję. Więc, dziękuję za ostrzeżenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie już pierwsza część odstraszyła od czytania, za drugą nie mam ochoty się brać. ;) Widzę, że moje uczucia się sprawdziły.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie natomiast książka się bardzo podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzialam juz wiele komentarzy na temat tej ksiazki, ale nic mnie nie przekonywuje ;/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ochotę na tę książkę, ale skoro jest średnia, to na razie sobie ją odpuszczę. Mam kilka innych książek na liście, które na pewno są bardziej godne uwagi. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie miałam na nią ochoty, a Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdza :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie pierwszy raz słyszę o książce, lecz nadal towarzyszą mi te same uczucia - najpierw zafascynowanie motywem snów, a potem jakiegoś rodzaju odrzucenie, bo to nie do końca moje klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę się zgodzić. Mam podobne odczucia co do niej i pod wieloma względami była nieprzemyślana, a przy najmniej część jej wątków. Ogólnie nie rozumiem fascynacji.

    OdpowiedzUsuń
  10. Po takiej recenzji to na pewno nie przeczytam :)
    Zresztą nie jest to pierwsza recenzja świadcząca na minus tej pozycji. Szkoda bo pomysł ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm mam bardzo mieszane uczucia dotyczące tej książki. Czytałam różne recenzje, więc sama nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  12. A tak dużo czytelników zachwycało się tą książką, a tu jednak nieco chłodniejsza recenzja.Ja mimo wszytko w dalszym ciągu chce poznać Nevermore: Cienie, ale moje wymagania względem niej będą już nieco mniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam na półce pierwszą część do przeczytania, niedługo się zabiorę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem już co myśleć o tej książce, bo raz czytam bardzo pochlebne recenzje, a innym razem takie, które określają tę pozycję jako średnią, także jeszcze się chyba wstrzymam z czytaniem :)

    OdpowiedzUsuń