piątek, 22 marca 2013

Mama (2013)

Gatunek: horror
Produkcja: Hiszpania, Kanada
Premiera: 22 lutego 2013r. - Polska; 17 stycznia 2013r. - świat
Reżyseria: Andreas Muschietti
Scenariusz: Andreas Muschietti, Neil Cross, Barbara Muschietti
Słowo "mama" kojarzy nam się z kobietą, która przez dziewięć miesięcy nosiła nas pod sercem, a potem opiekowała. To słowo kojarzy przywodzi na myśl panią, która cieszy się razem ze swoją pociechą, płacze, gdy ona płacze, czasami się zdenerwuje, kiedy maluch, bądź trochę starsze dziecko, coś narozrabia, jednak jest pogodną i ciepłą osobą. Takie przynajmniej powinny być uczucia. Ale czy w filmie "Mama" rzeczywiście tak jest?
Na początku miałam pisać o "Baczyńskim", jednak stwierdziwszy, iż nie mam pojęcia, jak się za to zabrać, postanowiłam zrecenzować horror, na którym byłam dwa dni temu. Teoretycznie rzecz biorąc, na plakacie jest napisane "niesamowity thriller", jednak w tym wypadku można chyba można użyć tego zamiennika.
"Mama" zaczyna się... właśnie jak thriller. Pewien mężczyzna zabił swoją żonę, jakiegoś gościa, a potem ucieka z dwoma córkami do domku gdzieś w lesie. Nie wie, co ma zrobić, ma dość wszystkiego. Nie chce żyć. W ręku trzyma broń. Po namyśle podchodzi do starszej córki, Victorii i przystawia jej pistolet do głowy. Strzeli czy nie strzeli? To akurat muszę Wam powiedzieć, inaczej sensu nie miałoby pisanie dalszego tekstu. Nie strzeli. Jednak nie zrobi tego z własnej woli. Przeszkodzi mu w tym Mama.
Nie oczekiwałam po tym filmie zbyt wiele, ponieważ wiedziałam, iż jaki by straszny nie był i tak się nie przestraszę. I w gruncie rzeczy dostałam to, czego chciałam. "Mama" nie jest filmem, który nudzi, mimo że w niektórych miejscach są momenty, które powinny zostać zrealizowane zupełnie inaczej. Ja jednak, podczas gdy koleżanki zasłaniały się rękami, aby tylko nie widzieć "potwora", z ciekawością śledziłam losy Victorii i Lilly, żyjące przez pięć lat w lesie. Brat ich ojca, Lucas, przez te wszystkie lata szukał ich, uszczuplając swoje konto bankowe. On jednak nie przejmował się tym, chciał za wszelką cenę znaleźć dziewczynki, które miały "dobrą" opiekę. Mama nie pozwoliłaby im umrzeć. Za bardzo je kochała.
Mama
Pomysł na film - dobry, ale mógłby być lepszy. Pomimo iż zaciekawia widza, to jednak oglądający nie czuje się w pełni spełniony po tej produkcji. Brakuje adrenaliny, zaparcia tchu, zastanawiania się, co takiego się wydarzy, mylnych wątków. Żaden zagorzały fan horrorów nie powie mi, że jest zachwycony tym filmem. Przynajmniej tak mi się wydaje. Momentami już same dźwięki przerażały bardziej niż losy bohaterów...
Nie mogło się też obejść bez drobnych błędów. Przede wszystkim zwróciłam uwagę na to, iż w każdym filmie jest wątek, w którym ktoś jedzie w jakieś straszne miejsce sam i to na dodatek w środku nocy. Ale to to już chyba każdy by zauważył. Ponadto jakim cudem może być słychać kroki osoby lewitującej? O ściany też raczej nie obija się z takim łomotem, więc... Dochodzi jeszcze lekka niezgodność pory dnia. Czy w nocy za oknem świeci słońce? Raczej nie. Lecz chyba tylko ja zwracam uwagę na takie szczególiki i zajmuję się wytykaniem najmniejszych niezgodności. Ale cóż zrobić, już taką mam naturę.
Ogólnie rzecz biorąc, uważam "Mamę" za dobry film, który jak najbardziej można obejrzeć, ale nie jest on obowiązkowy. Moja ocena: 6/10.

14 komentarzy:

  1. dziekuje za udzial w konkursie
    ale musisz jeszcze polubic FB i udostepnic zdjecie konkursowe na swoim FB :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie obejrzę, bo lubię hiszpańskie kino i nastawiam się na porządną dawkę niepokoju, a nie horror;)
    Ostatnio namotał mi w głowie "Od słów do śmierci" - i nie jest to jakaś hiszpańska Piła, wbrew tak wskazującemu opisowi na filmwebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. mimo iż piszesz, że szału nie robi, to jakoś sam plakat nawet zachęca mnie do obejrzenia. dzięki, bo wcześniej nawet nie słyszałam o tym filmie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem, dobrze, że wytykasz, jak ktoś nie jest przekonany, czy obejrzeć, może porównać plusy i minusy. Ogólnie bardzo podoba mi się plakat, świetnie się prezentuję. Ja horrorów raczej nie oglądam, z tym chyba też się nie zapoznam.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam raczej odpuszczę. Niestety dobrych horrorów ostatnio powstaje jak na lekarstwo :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt. Ostatnio kino grozy nie zaoferowało prawie nic co byłoby warto obejrzeć. Ja niestety straciłem te półtorej godziny i obejrzałem. Jednak tytułowa mama zamiast straszyć była po prostu śmieszna i żałosna. Cóż nie wszystko złoto co się świeci.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Do "Mamy" jakoś nie mam chęci się przytulać, ogólnie rzecz biorąc nie przepadam za horrorami, jednak muszę przyznać, iż plakat jest bardzooo... intrygujący. =)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam ten film ("Baczyńskiego" swoją drogą też ;)) i raczej się na nim zawiodłam. Również nie oczekiwałam po nim zbyt wiele i o ile na początku zapowiadał się nieźle, to zakończenie moim zdaniem tragiczne i takie trochę bez sensu. Parę razy rzeczywiście się trochę przestraszyłam, ale... Mimo wszystko momentami "Mama" bardziej przypominała mi komedię, niż thriller czy horror. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Do paradygmatu horroru należy wyjazd w nieznane, opuszczone miejsce, więc to mnie nie dziwi :) Nie słyszałam o tym filmie, ale mam ochotę obejrzeć, bo mimo że nie jest taki straszny, to liczę na emocje i chociaż ciarki na plecach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie oglądałam. nie przepadam za horrorami. Jeżeli już to z przyjaciółmi mogłabym obejrzeć ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie filmu lubię oglądać w sobotni wieczór, to dobre odmóżdżacze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam zwiastun już jakiś czas temu.. trochę szokujące dla mnie było, że one 5 lat tam same były..
    Horrory właśnie mają ten dziwny paradoks. Bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach sam nie łazłby gdzieś w nieznane miejsca po nocy..

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przepadam za takimi filmami, więc spasuję :)

    OdpowiedzUsuń