Ilość stron: 352
Ocena: 2/7
Sięgnęłam po tą powieść tylko dlatego, iż nie znalazłam żadnej ciekawej pozycji w bibliotece. Okładka jest wręcz beznadziejna, tytuł również, jednak przeczytawszy opis z tyłu, stwierdziłam, że mogę zapoznać się z tym autorem, ponieważ nigdy wcześniej nie miałam w rękach jego książek. I wiem, że raczej nigdy więcej do niego nie zajrzę.
Z czym mamy tu do czynienia? Rosyjska "czerwona mafia", porwania kobiet, niewyjaśnione morderstwa i oczywiście agent FBI, który jest "gwiazdą". Alex Cross - tak nazywa się główny bohater. Mieszka z trójką dzieci i ich babcią, jego żona została zamordowana, obecnie niby spotyka się z jakąś kobietą. No tak, ale co z tego? Właśnie w tym problem, że nic.
Pomysł na książkę - dobry. Wykonanie - beznadziejne. Po prostu beznadziejne. Inaczej nie da się tego opisać. Ta powieść jest nawet gorsza od tej, którą recenzowałam ostatnio. W "Wielkim złym wilku" akcja dzieje się albo za szybko albo za wolno, jest nierównomiernie opisana. Ponadto są jakieś wątki nic nie wnoszące do całości lub całkowicie zbędne.
Dialogi - cóż ja tu mogę napisać, nie są ciekawe, ale odbiegają od monotoniczności panującej w opisach.
„Trzy największe kłamstwa na świecie to: „Chcę tylko cię pocałować”, „Już wysłałem przelew” i „Jestem z FBI i chcę tylko ci pomóc”
To mnie akurat rozbawiło. Naprawdę. Chyba jedyna rzecz w całej tej książce. Dialogów jest dosyć mało, jak na 350 stron i kończą się w złych momentach. Autor często rozpoczyna jakąś rozmowę i kończy ją już na następnej stronie, tylko po to, aby opisać, czego dotyczyła. Jaki jest w tym sens? Czy nie można normalnie poprowadzić rozmowy, która zainteresowałaby czytelnika? Najwidoczniej chyba nie.
Opisy... Kompletna klapa. Na początku wydaje się, iż są naprawdę dobre i czymś zaskoczą. Owszem, Patterson nie pisze najgorzej, jednak jest źle. Ale podkreślam, nie ma tragedii, bo czytałam kompletne kmioty. Jednak wszystko zostało opisane za szybko. Jakby autorowi się gdzieś śpieszyło i chciał jak najszybciej zakończyć powieść, by zaskoczyć czytającego. No niestety - nie zaskoczył.
Całość źle napisana, co wspomniałam na początku. Pattersonowi najwyraźniej tak się śpieszyło z napisaniem "Wielkiego złego wilka", że zapomniał o tym, iż książka musi być naprawdę dobra. Też tak myślałam po przeczytaniu, że należy do najpopularniejszych autorów amerykańskich tuż obok Browna, Grishama i Kinga. W tym momencie jest to dla mnie szokiem. Jednak nie skreślam od razu tego pana, ponieważ wiem, że nie każda książka musi się udać. Ale osobiście i tak nie przeczytam już żadnej powieści Pattersona.
I jeszcze napiszę parę słów o Wilku... Autor miał naprawdę dobry pomysł na tą postać, aczkolwiek za mało poświęcił mu uwagi. Jeśli już jest o tej osobie w tytule, to sądzę, iż powinien naprawdę rozpisać się o tym, jaki jest, co robił, co planował... Przecież było parę rozdziałów o nim, ale pobieżnych i słabych. A naprawdę sądziłam, że nie zawiodę się na tym...
Owszem, pozwolił mi na wyobrażenie sobie go jako złego gościa, ale nie wzbudził we mnie żadnego strachu. Natomiast zwierzaka obok już się boję.
***
le livre - książka (j. francuski)
la tête - włosy (j. francuski)
niezbyt zachęcająco przedstawia się powieść - tematyka mafijna raczej mnie nie kusi, aczkolwiek czytam jak muszę :)
OdpowiedzUsuńO, to wiem, które książki Pattersona omijać :) A przynajmniej tę jedną.
OdpowiedzUsuńOj słabiutko, słabiutko... Się autor nie popisał. :)
OdpowiedzUsuńNie mam na nią ochoty, a twoja opinia mnie w tym utwierdziła :)
OdpowiedzUsuńDzięki za cynk. Będę omijać tę książkę z daleka.
OdpowiedzUsuńAutora nie znam, ale teraz wiem, że z "Wielkim złym wilkiem" nie warto się zapoznawać. Odpuszczam totalnie:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę po tą książkę. : )
OdpowiedzUsuńHerbata jest pyszna, szczególnie zielona. Też obserwuję. : )
OdpowiedzUsuńTę książkę raczej sobie odpuszczę. :))
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji ominę szerokim łukiem (choć pewnie ze względu na tandetny tytuł i tak bym to zrobił ;)
OdpowiedzUsuńLubię klimatyczne i duszne kryminały niż takie "cuda".
Pozdrawiam
W pierszej chwili spojrzałam na okładkę i pomyślałam czy treść książki jest równie słaba :):) jak widać się dobre miałam przeczucie :)
OdpowiedzUsuńNie zachęciłaś mnie, ale taki miałaś zamiar :D Nie raczej nie sięgnę, jak na razie mam, co czytać :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie miałam zamiaru Cię zachęcić ani nikogo innego, bo książka jest tandetna. ;]
Usuń