niedziela, 7 kwietnia 2013

16. Cichy wielbiciel - Olga Rudnicka







wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 3 kwietnia 2012r.
ilość stron: 440 
okładka: miękka 


Kwiaty, prezenty, liściki miłosne... Która kobieta o tym nie marzy? Każda chciałaby mieć cichego wielbiciela. Przecież to takie romantyczne i słodkie. Ktoś się zakochał i ujawnia się powoli, wywołując w kobiecie fascynację i zaciekawienie. Jednak cichy wielbiciel musi wiedzieć, kiedy przestać, kiedy w końcu podejść do swojej miłości i powiedzieć jej o tym. Nie może być nachalny, nie może przestraszyć swej lubej. W przeciwnym wypadku nigdy nie zdobędzie uznania, a wszystko, co planował, rozsypie się w przeciągu jednej chwili... 



Julia jest zwykłą dziewczyną po studiach. Mieszka z koleżankami z uczelni, ma dobrą pracę, kochających rodziców i mężczyznę, który nie zawsze znajduje dla niej czas, ale naprawdę ją kocha. Julia żyje zwyczajnie, jak każda młoda kobieta. Pewnego dnia dostaje bukiet kwiatów, przysłany na adres biura. Jest zafascynowana; od razu dzwoni do Pawła, by podziękować mu za kwiaty. Niestety, okazuje się, że to nie narzeczony obdarował ją kwiatami. Kto więc za tym stoi? Kim jest cichy wielbiciel? 

Książkę czyta się szybko. Nie ma tu jakichś zbędnych trudności, uniemożliwiających przedarcie się przez kolejne strony. Powieść opisuje zwykłe z pozoru życie, takie, w jakim żyjemy na co dzień. Oczywiście nie biorę pod uwagę stalkera, bo przecież nie każdego ktoś prześladuje. Jednak muszę przyznać, iż nie do końca tego się spodziewałam, aczkolwiek ta książka nie mogłaby być pisana inaczej, ponieważ straciłaby swój urok. Styl pisania jest idealny dla "Cichego wielbiciela", przekazuje wszystko, co przekazane zostać musiało. Nic dodać, nic ująć. Owszem, miejscami coś tam mi się nie podobało, jak w każdej pozycji. Zawsze znajdzie się mały niuans, do którego się przyczepie. 

Postaci zostały bardzo dobrze wykreowane i przystosowane do zmieniającego się życia. Nie tylko Julia musiała borykać się z uporczywym wielbicielem; mężczyzna był tak zawzięty, że prześladował również jej znajomych, rodzinę... Robił wszystko, aby dostać się do Julii. Czytając "Cichego wielbiciela", pojawia się pytanie: jak ja zachowałabym się w takiej sytuacji? Można mniemać, iż nie popełniłabym tych błędów, co główna bohaterka. Bzdura. Mało kto byłby w stanie przeciwstawić się prześladowcy w taki sposób, by raz na zawsze się odczepił. Zależy to też od tego, jak uparty jest, ale to już inna sprawa. Kto z nas w pełni racjonalnie myślałby, jak się uwolnić? Naszymi myślami zawładnąłby stalker, a my nawet nie bylibyśmy tego świadomi. Tak też było z Julią. Na początku żyła normalnie, ale z czasem zaczęło ją to przerastać i nawet nie miała pojęcia, w którym momencie to się stało. Miała przy sobie ludzi, których odrzucała. Odrzucała ich. Owszem, oni w pełni nie potrafili jej pomóc, jednak... to Julia nie chciała sobie pomóc. 

Olga Rudnicka podjęła się pisania o poważnym temacie, o którym w gruncie rzeczy słyszy się niewiele. Przyznam szczerze, iż dopóki nie sięgnęłam po tą książkę, nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak stalking i jak poważny może być ten problem. Szukając tego słowa w google, otrzymałam taki wynik: 
Stalking – termin pochodzący z języka angielskiego, który oznacza „podchody" lub „skradanie się". Pod koniec lat 80. XX wieku stalking zyskał dodatkowe negatywne znaczenie na skutek nowego zjawiska społecznego, jakim było obsesyjne podążanie fanów za gwiazdami filmowymi Hollywood. Obecnie stalking jest definiowany jako "złośliwe i powtarzające się nagabywanie, naprzykrzanie się, czy prześladowanie, zagrażające czyjemuś bezpieczeństwu".
Swego czasu takie zachowania nie były karalne, ponieważ nie ustanowiono odpowiedniego przepisu. Zmieniło się to dnia 06.06.2011r., gdy weszły w życie prawa dotyczące karalności stalkingu. A co wcześniej? Osoby, które padły ofiarą stalkera, były zdane same na siebie, a przecież policja jest po to, aby jakoś działać, czyż nie? W naszym kraju popełnianych jest wiele wykroczeń czy przestępstw, ale z braku przepisu czy dowód, nic nie można na to poradzić. JA SIĘ PYTAM, GDZIE TU LOGIKA? Owszem, można nad tym polemizować, bo różne przypadki są. Ale weźmy pod uwagę przypadek Julii - była nękana przez ponad rok, a dopiero po dwóch latach od pierwszych kwiatów, ustanowiono jakiś tam przepis. Jednak co z tego, skoro dziewczyna była już na skraju wytrzymania, bo ani ona ani rodzina czy nawet detektyw nie mógł nic zrobić? Ale tylko do pewnego momentu. 

Reasumując, powieść Olgi Rudnickiej jest godna uwagi. Mogłabym nawet napisać, że wszyscy powinni się z nią zapoznać. Wybitna nie jest, jednakże temat jaki podejmuje, zachęca do sięgnięcia po ową pozycję. Moja ocena: 8/10. 

* * * 

Czyżbym nie tylko ja widziała wiosnę za oknem? :) 

24 komentarze:

  1. Książka ciut nie w moim stylu ale kto wie może to tylko pierwsze wrażenie. Ciekawa recenzja. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też widzę wiosnę za oknem! Słońce się powoli przemyka między chmurami :)

    A co do książki - poluję na nią od jakiegoś czasu, bo mnie bardzo intryguje! Czytałam "Lilith" tej samej autorki i miło ją wpsominam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie słońce aż razi. :)
      Ja jak na razie przeczytałam tylko tą książkę autorki.

      Usuń
  3. Podobała mi się. Dotyka ważnego tematu, szybko się czyta. A o tej wiośnie to ciiiiiii, bo ją wystraszysz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówię o niej po to, aby wiedziała, że jest dla nas ważna i została! :)

      Usuń
    2. O, to się przyłączam :)

      Usuń
  4. Rano poświeciło słońce i już uciekło:(
    Ja będę polować na "Natalii 5".

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta powieść intryguje mnie już od dawna. Autorka podjęła temat z jakim się jeszcze w literaturze nie spotkałam a to już jest wystarczający powód dla którego warto sięgnąć po powieść. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podobała mi się ta książka, ma rewelacyjny klimat i interesujący, ważny temat.
    U mnie wiosny ani widu, ani słychu, za oknem połacie śniegu ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Olga Rudnicka już od dłuższego czasu mnie intryguje. Na temat jej książek czytam wiele dobrego. W pewnym sensie nawet jest mi głupio, że jeszcze nie przeczytałabym chociażby jednej jej książki. Koniecznie muszę to zmienić. Twoja recenzja przybliżyła mi trochę tą pozycję i z chęcią sięgnęłabym po nią jako pierwszą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam, książka bardzo mnie zaciekawiła, wcześniej nie miałam pojęcia, ze stalking może być tak niebezpieczny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo interesuje mnie ta książka, po Twojej recenzji jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa recenzja, na pewno przeczytam zdecydowanie mój styl.

    zapraszam: http://studnia-pelna-ksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. O książce Olgi Rudnickiej słyszałam wiele dobrych opinii. Warto więc zajrzeć by samemu się o tym przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam już na jakimś blogu opinię o tej książce, wydała mi sie ciekawa i cieszę się, że mi o niej przypozmniałam, tym razem muszę zapisać, może kiedyś przeczytam :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rudnickiej mam na oku Natalii 5 oraz jej kontynuację. to jest mój absolutny must read, must have, a reszta jej bibliografii potem jakoś poleci.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo wiele słyszałam dobrego o tej książce jak i o pani Rudnickiej. Wydaje mi się ze książka wciąga i to bardzo ... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ta książka podejmuje bardzo ciekawy temat. Chętnie po nią sięgnę. Twoja recenzja jest super!

    OdpowiedzUsuń
  16. Na Podlasiu wiosnę zdecydowanie widać, zwłaszcza dzisiaj :)). "Cichego wielbiciela" jeszcze nie czytalam, natomiast znam te bardziej zabawne książki Rudnickiej i uważam ją za zdolną autorkę, aż dziwne że jest taka młodziutka a tak dobrze pisze :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że w mojej części Podlasia wieczorem zaczął padać śnieg... Ale ogólnie było cieplutko. ;]

      Usuń
  17. Podobno jest to bardzo dobra książka - widać takie jest i Twoje zdanie. Może ją przeczytam..

    OdpowiedzUsuń
  18. dużo dobrego słyszałam o tej powieść i cały czas próbuję ją znaleźć, w którejś z zaprzyjaźnionych bibliotek :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Recenzja zachęca :) Książka sama w sobie wydaje się ciekawa. Może kiedyś natrafi się okazja i przeczytam ?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. czytałam niedawno i wspominam bardzo pozytywnie, do tej pory nie miałam okazji czytać żadnej książki o podobnej tematyce, także trochę otworzyły mi się oczy i spojrzałam na poruszany przez autorkę problem "świeżym okiem", teraz rozglądam się za innymi powieściami Rudnickiej :)

    OdpowiedzUsuń