wydawnictwo: Znak
data wydania: 2012r.
ilość stron: 390
ocena: 7/7
Już sam tytuł powinien wzbudzić w
nas zainteresowanie i dreszcz przeszywający całe ciało; w końcu jest to książka napisana na
faktach. Wszystko w niej zawarte zdarzyło się naprawdę, cytowane
słowa zostały rzeczywiście wypowiedziane, a kobiety zamordowane ze szczególnym okrucieństwem.
Wydawałoby się, że jest to zwykła
opowieść o mordercy, grasującym w Austrii (ale i Los Angeles), który
został skazany na dożywocie, wyszedł z więzienia po piętnastu
latach, ponieważ ubiegał się o warunkowe zwolnienie, i znowu
zabija. Schemat dobrze nam znany, prawda? Jednak tej historii do
schematu trochę brakuje...
Książka zaczyna się od tego, iż
jakiś człowiek znajduje zwłoki prostytutki. Niepozornie, dla
niektórych może mało ciekawe i na pewno ktoś pomyślał, że
dalsze rozdział będą równie słabe, jak pierwszy. Tak, był
słaby, sama trochę się przy nim nudziłam, ponieważ zostały tam
ujęte opisy osób, które były postaciami pobocznymi,
aczkolwiek ważnymi. Jednak to był tylko wstęp i według mnie,
chyba miał taki być. Zabieg celowy, aby czytelnik z każdą stroną
nie mógł oderwać się od czytania. Następnie autor
przypomina nam o zbrodniarzach, tj. Kuba Rozpruwacz czy „Wampir”,
aż nagle poznajemy Jacka Unterwegera.
Kim on tak naprawdę był?
Zrehabilitowanym mordercą osiemnastoletniej dziewczyny, który
po wyjściu z więzienia zajął się swoją karierą pisarza i
dziennikarza, czy może seryjnym mordercą, umiejącym dobrze tuszować
dowody? Nie zdziwi was zapewne fakt, iż był dwiema opisywanymi
osobami. Jego kariera zaczęła się już podczas odsiadki, gdzie
napisał swoją autobiografię pt.”Czyściec", która
zawładnęła sercami Austriaków, wzbudzając w nich litość.
Po części dlatego też piętnaście lat i cztery miesiące po
wydaniu wyroku o dożywociu został warunkowo zwolniony. Wstawiło
się za nim wiele wpływowych osób, sądząc, że ten człowiek
naprawdę się zmienił.
Jednak on zmienił się tylko o tyle,
iż stał się bardziej przebiegły. Cała historia o nim zaczyna się
od momentu, kiedy dzwoni na komisariat policji wiedeńskiej,
przedstawiając się oczywiście jako dziennikarz, by dowiedzieć się czegoś o popełnionych zbrodniach, ponieważ zajmował się artykułami o prostytutkach. Policja jest mu przychylna, jednak ma się na baczności. Sprawdzają go, czy mógł być w to zamieszany, w końcu muszą wykluczyć każdą możliwość. Nie ma czego się spodziewać - niczego nie znajdują. To, co dzieje się potem, jest w jakimś stopniu zwykłym życiem mężczyzny po czterdziestce. Umawia się z dziewczynami (przeważnie były one bardzo młode), pisze książki, zbiera informacje o kobietach z ulicy czerwonych latarni, spotyka się z ludźmi w sprawie wystawiania jego sztuk... Ale co tam naprawdę robi, gdy wyjeżdża bez osoby towarzyszącej?
Mało jest ludzi jak sprytnych, jak on. Umiał tak dobrze manipulować drugim człowiekiem, który już po chwili rozmowy mógł zrobić dla niego dosłownie wszystko. Najlepiej szło mu z kobietami, nie mogącymi oprzeć się jego urokowi osobistemu, niskiej posturze, a przede wszystkim młodzieńczemu wyglądowi. Dlatego udało mu się przekonać wszystkich, że jest niewinny, przecież nikt by nie pomyślał, że ten "mały chłopiec" mógłby kogoś skrzywdzić. Jednak dowody, które zostały znalezione dopiero po upływie dłuższego czasu, nie dały się przekonać o jego niewinności. Ostateczna rozprawa trwała trzydzieści jeden dni. Wyrok - dożywocie. Ale Jack nie był typem człowieka, który chciał spędzić resztę życia w więzieniu, dlatego...
„W chwili kiedy sam roztaczasz strach i widzisz, jak ktoś inny drży z przerażenia, dostajesz szalonego uczucia triumfu, nawet jeśli zdajesz sobie sprawę, że zrobiłeś coś bestialskiego."
Osobiście jestem naprawdę pod wrażeniem osobowości Unterwegera. Aby przekonać tysiące ludzi o swojej racji, trzeba mieć talent. I to naprawdę duży. Książkę praktycznie pochłonęłam, nie byłam w stanie się od niej oderwać. Mimo że już w trzeciej części spodziewałam się zakończenia (wcześniej nic nie wiedziałam o Jacku), to i tak czytałam ją z zapartym tchem. Owszem, jakoś w połowie powieści coś mi nie pasowało, a raczej nie podobało się. Później stwierdziłam jednak, że jest to autentyczna historia, a nie wymyślane przez pisarzy kryminały - dlatego odbiega od schematu.
Komu polecam? Wszystkim, którzy lubią takie klimaty. Ja jestem zachwycona, mam nadzieję, że i wy będziecie.
"Morderca zawsze pozostanie mordercą." - Jack Unterweger
***
Czas na kolejne słówka. ;]
der Lolli - lizak (j. niemiecki)
der Kugelschreiber (Kuli) - długopis (j. niemiecki)
Nie można Cię dodać do obserwowanych... jak to się zmieni dasz mi znać?
OdpowiedzUsuńNie masz po prostu tu z boku takiego przycisku do dodawania do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę już jakiś czas temu i bardzo mi się podobała. Moja recenzja też była bardzo przychylna. Choć do tej pory zastanawiam się, jak niby wykształceni ludzie mogli być tak naiwni w swojej ocenie. Morderca skazany na dożywocie pisze w więzieniu książkę i od razu ich zdaniem staje się lepszym człowiekiem i powinien wyjść na wolność. Co ciekawe, za jego zwolnieniem warunkowym była także m.in. Noblistka Elfriede Jelinek.
OdpowiedzUsuń