środa, 26 czerwca 2013

31. Wszystko jest możliwe. Od marzenia do spełnienia - Sophia Max, Lynn Lauber






wydawnictwo: Studio Astropsychologii 
data wydania: 2013r.
ilość stron: 112
okładka: miękka



Jak często powtarzasz, że coś jest niemożliwe? Ale czy bariery istnieją naprawdę, czy też sam je tworzysz? Ta książka ma na celu uzmysłowienie Ci, że nigdy nie jest za późno, by coś w swoim życiu zmienić. Bohaterem publikacji jest człowiek, który marzy o staniu się największym magikiem świata. Niestety jest on jednocześnie bardzo nieporadną osobą. Nie zważa jednak na ograniczenia, lecz sumiennie realizuje swoje marzenie. 

Zawsze zastanawiałam się, dlaczego ludzie nie spełniają swoich marzeń. Każdy z nas o czymś marzy, jedni o wielkich rzeczach, inni o mniejszych. Większość z nich jednak dochodzi do wniosku, że i tak nic im się nie uda, więc nie próbują nawet wprowadzić swoich marzeń w życie. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego ludzie są tak sceptycznie nastawieni? Nie powinniśmy z góry być nastawieni na porażkę - nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć. Zawsze trzeba próbować. Na początku może być trudno, jednak to nie powód, aby się poddawać, ale ludzie mają tendencję do odstawiania czegoś już na samym początku, gdy spotykają jakieś trudności. Czemu? Bo wydaje im się, że tak musi być już cały czas. I tu właśnie popełniają duży błąd - powinni brnąć dalej do wyznaczonego celu. 

Książka "Wszystko jest możliwe" pokazuje nam, że wszystko naprawdę jest możliwe. Z początku mogłoby się wydawać, iż losy bohatera nie potoczą się zbyt dobrze, jednak koniec może nas zaskoczyć. Powinniśmy podejść do tej pozycji z lekkim dystansem - nie skupiać się na czegoś mało istotnych, a wydedukować to, o czym jest mowa. Ja niestety nie potrafię nie zwracać uwagi na błędy, chociaż jak czytam coś pierwszy raz, mogę jakieś pominąć. A tej pozycji owe zdarzały się, jednakże nie są ona najważniejsze. Trzeba skupić się na sednie sprawy. Czy wszystko rzeczywiście jest możliwe? Historia opisana w książce niezbyt przypadła mi do gustu, ponieważ została źle opisana. Albo po prostu autorki nie dopracowały swojego dzieła. Moim zdaniem powinny skupić się bardziej na kontekście psychologicznym i w wyraźniejszy sposób go ukazać, a nie tuszować. Ponadto opisy postaci mogłyby być dokładniejsze. Oraz ich uczuć. W gruncie rzeczy książka opiera się na suchych opisach, w której jedynie w dialogach możemy dopatrzeć się jakichś emocji. Żałuję, iż tego zabrakło. 

Ogólnie rzecz biorąc, lektura jest łatwa w czytaniu i przyjemna. Historia sama w sobie odzwierciedla tytuł i pozwala nam głębiej zastanowić się nad tym, czy warto rezygnować z marzeń. Przecież wszystko jest możliwe, nieprawdaż? 

I na koniec cytat, który ostatnio siedzi w mojej głowie:
"W obfitości słów jest obfitość głupoty."


* * * 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:


6 komentarzy:

  1. Ja na razie żyję w swojej sferze marzeń, do póki nie będę mieć zderzenia z rzeczywistością czyli ''oddanie wyników matur'' a po książke kiedyś sięgnę :) zapraszam http://qltura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro historia opisana w książce niezbyt przypadła ci do gustu, to w takim razie i ja spasuje. Nie lubię niedopracowanych książek a z twojego postu wynika, że powyższa publikacja jest źle opisana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oststnio często słyszę, że grunt to pozytywne myślenie i wiara w sukces, ja jednak mam nadal lekkie opory przed takim sposobem myślenia. Bardziej odpowiada mi coś w stylu - im mniejsze oczekiwania tym mniejsze rozczarowanie - może ma to coś wspólnego z dość stresującym maturalnym czsem... ^^
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że "suchy język" nie zachęca, aczkolwiek zainteresowałam się tytułem. Być może jest to lektura za którą warto się rozejrzeć. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałem, że to rodzaj poradnika, można tak wnioskować po tytule i okładce. Ale to jakieś opowiadanie i to wnioskując po twojej recenzji takie sobie. Skoro szału nie ma, to nie warto się za nią zabierać.

    Marzenia zmieniają się wraz z wiekiem, ewoluują lub nie spełnione umierają. Jeśli umierają to mamy przechlapane.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niby stron niewiele, ale jakoś szkoda mi czasu :) tak jak Bartek poczatkowo myślałam, że to będzie poradnik :)

    OdpowiedzUsuń