wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 31 października 2013r.
ilość stron: 272
okładka: miękka
kategoria: sensacja
Patrzysz na okładkę. Ciemne okulary na tajemniczej twarzy uniemożliwiają ci dostrzeżenie oczu. Może dzięki nim być coś zrozumiał. Ale tak stać się nie może, nie możesz nic wiedzieć. Nie po jego wzroku. Nie po jego wyrazie twarzy. On ci w niczym nie pomoże. Myślisz, iż jest odpowiedni do grania czarnego charakteru? Ha! Śmieje się w tym momencie z ciebie, mimo iż jego twarz jest niewzruszona. On już nim jest. Ale nikt nie wie, gdzie go znaleźć.
W Krakowie tajemniczy mężczyzna zaczyna wyręczać nieskuteczne organa ścigania i wymierzać sprawiedliwość. Stosuje przy tym niekonwencjonalne metody likwidacji groźnych przestępców, wykorzystując do tego doświadczenie nabyte podczas pobytu w Afryce, gdzie zajmował się odłowem dzikiej zwierzyny. Staje się przez to niezwykle niebezpieczny dla miejscowego półświatka. Przeciwko tajemniczemu mścicielowi staje nie tylko policja, lecz również zatrudniony przez bossów mafii płatny zabójca.
Sami przyznacie, iż opis książki nie jest zbyt intrygujący, mimo że pojawiają się słowa takie jak "mafia", "płatny zabójca"... I to chyba tyle interesujących słów. Jedynie te dwa wyrazy sprawiły jakieś zainteresowanie książki. Reszta niejako wydaje się być nudna. Lecz czy rzeczywiście tak było?
Jacek Wilk nie żyje. Odbywa się nabożeństwo żałobne. W innej części miasta w jednym z mieszkań wybucha bomba, która uśmierca mężczyznę. Chwilę później na Komendę dzwoni zabójca, chcąc opowiedzieć o owym wydarzeniu. Deklaruje, że na tym nie poprzestanie. Musi zginąć więcej osób. Musi zabić ich wszystkich. Wszystkich członków mafii, którzy mieli związek ze śmiercią młodego studenta, Wilka. Zabójca jest szybszy od policji. Szybszy od kogokolwiek. Zawsze jest kilka kroków przed nimi. Używa różnych metod egzekucji. Nie bez powodu powieść nosi tytuł "Operacja mamba".
Nie oczekiwałam po tej książce zbyt wiele. Jak pierwszy raz ją zobaczyłam, miałam wrażenie, że mi się nie spodoba. Ale przeczytałam recenzję o niej i poczułam się zachęcona do jej przeczytania. Naprawdę uwierzyłam, iż moje pierwsze wrażenie o niej może być błędne. Niestety w tym przypadku mogłam posłuchać się intuicji. "Operacja mamba" nie liczy wiele stron, a pomysł na nią jest dość ciekawy. Ba! Mogłabym nawet rzecz, iż jest bardzo dobry. Jednak w tym wypadku autor totalnie pogrzebał ten pomysł. Mógł wyciągnąć z niego o wiele więcej, stworzyć zupełnie inny świat, który jeszcze bardziej zainteresowałby czytelników. Mógł stworzyć świat prawdziwego kryminału, a nie jakieś powiastki ocierającej się o ten gatunek. Nie powiem - takie kwestie jak morderstwa, mafia, ściganie, wybuchy, etc. są obecne, jednakże liczy się też fakt, jak zostały opisane. Według mnie nijak. Po prostu nijak. Postaci zostały przedstawione w podobny sposób. Ba! Wręcz ich przedstawienie odpychało mnie od nich. Który normalny szef mafii wyrzuciłby świstek ze swoimi danymi? Nawet nieuwaga tu nie wchodzi w grę! Styl pisania autora również pozostawia wiele do życzenia. Jest zbyt prymitywny.
Jakbym podsumowała tą pozycję? Nie przypadła mi do gustu pod żadnym względem. Tyle mogę o niej powiedzieć.
* * *
Recenzja bierze udział w wyzwaniu:
Hmmm mnie opis trochę zaciekawił, a więc może kiedyś sięgnę po tę książkę : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : D
A ja daruję sobie tę lekturę :)
OdpowiedzUsuń?
OdpowiedzUsuńJa książkę przeczytałem i to jest ........ KILLER! A o intuicji (ha, ha) piszącej powyżej to zapomnijcie, bo jak poważnie traktować kogoś paplaninę pt.: "....opis książki nie jest zbyt intrygujący, .............Ale przeczytałam recenzję o niej i poczułam się zachęcona do jej przeczytania." Masakra jakaś! Czy leci z nami pilot? Nie, nie leci. Wyskoczył z samolotu, a w środku zostawił ............ blogerki. Każda czytała jakiś kryminał!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za uświadomienie, iż nie posiadam własnego zdania, na pewno uwzględnię to przy kolejnej recenzji. ;)
UsuńNie chodzi o to, że nie przeczytałaś tej książki. Nie chodzi też o to, że nie wzięłaś pod uwagę innych recenzji. Chodzi o to, że jesteś nierzetelna. I nieprofesjonalna. A może coś więcej... Twoja recenzja generalnie, ma na celu przekonanie nas o twoich nadprzyrodzonych zdolnościach do oceniania innych a w rzeczywistości sprowadza się do podkreślenia twoich narcystycznych potrzeb, zaistnienia.Pisząc, że " Mamba" jest napisana "prymitywnie" zapominasz o starej rzymskiej zasadzie...verbo volant, scripta mement" Ci, którzy wiedzą, nie zapomną ci tego. A swoja droga, zmień swoją witrynę. Jest taka przygnębiajaca...
UsuńJeśli książka nie przypadła mi do gustu, to już muszę tutaj ukazywać moje narcystyczne potrzeby? Tak, zawsze ma się jakieś oczekiwania względem danej pozycji. Każdy ma inny gust. Czy Ty bierzesz to pod uwagę? Mogę wyrazić własne zdanie, które niekoniecznie musi się zgrać z Twoim, a starasz mi się udowodnić, że oceniłam tą książkę... po prostu źle. Jak chciałam, tak zrobiłam, cóż.
UsuńWidzę, że dla Ciebie własne zdanie oznacza prawo do dowolnej oceny, bez względu na obowiązujące wszystkich kryteria. Poza tym nikogo nie interesuje Twój gust. Odpowiedzialne recenzowanie polega na opiniowaniu w oparciu o pewne, kryteria obowiązujace wszystkich.Ich nie stosuje się ad hoc,kiedy nam wygodnie ponieważ są wynikiem naszych cywilizacyjnych osiagnieć Uchybiłaś tym regułom.Czy Twój wysublimowany gust, Twoje własne zdanie daje Ci prawo określać tę ksiązkę jako "prymitywną'. Poza wszystkim używanie przymiotników bez wyjaśnienia, na czym owa prymitywność ma polegać jest nadużyciem, znanym raczej z tabloidów.Jestem starszą osobą i wiele w życiu widziałam, ale zawsze szokuje mnie gdy ludzie bez wiedzy i doświadczenia "równają szereg". Zamiast polemizować ze mną poradz się życzliwej Tobie polonistki. Napewno powie ci, że "osobiste" recenzje nadają się wyłącznie do szuflady.
UsuńTemat wydawałby się ciekawy ale z twojej recenzji wnioskuje że ujęcie tematu w kontekście całej książki nie do końca jest ciekawie wykonane. Swoją drogą szkoda, myślałam o zakupie tej książki ale jednak chyba się powstrzymam. PS. Oczywiście hejt wyżej musiał być pisany z anonima, a co. Po co się podpisywać pod krytyką drugiej osoby ?
OdpowiedzUsuńhttp://anonymous-reader-reviews.blogspot.com/
Książka raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń