wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 2013r.
ilość stron: 309
okładka: miękka
Miasto obłąkanych. Miasto. Cały czas mowa o Mieście.
Wszystko kręci się wokół Miasta. Ono jest w naszych myślach, jest w nas. Miasto
nie daje o sobie zapomnieć.
Nie rozumiem. Nie jestem w stanie.
Początkująca lekarka i jej
pacjent. Dziennikarz, który wszystkim gardzi. Kurtyzana i profesor socjologii.
Ludzie żyjący i martwi, o których nie sposób zapomnieć. A w tle miasto
pochłonięte konfliktem między arystokracją a najniższymi warstwami
społeczeństwa.
Daniela Lilia Różyc jest studentką psychiatrii oraz córką właściciela szpitala psychiatrycznego. Badając kolejne przypadki pacjentów cierpiących na choroby psychiczne, zastanawia się nad ludzkim determinizmem. Jak życie mieszkańców miasta zostało ukształtowane przez przeszłość, a minione wydarzenia w niezwykły sposób wpłynęły na ich charaktery, psychikę oraz sposoby postrzegania rzeczywistości?
Daniela Lilia Różyc jest studentką psychiatrii oraz córką właściciela szpitala psychiatrycznego. Badając kolejne przypadki pacjentów cierpiących na choroby psychiczne, zastanawia się nad ludzkim determinizmem. Jak życie mieszkańców miasta zostało ukształtowane przez przeszłość, a minione wydarzenia w niezwykły sposób wpłynęły na ich charaktery, psychikę oraz sposoby postrzegania rzeczywistości?
Zacznę do tego, iż według
mnie książka ma zdecydowanie na dużo wątków pobocznych, które nie mają żadnego
związku z motywem przewodnim powieści. Ale jaki on właściwie jest? W opisie
czytamy, że główna bohaterka bada co rusz nowe przypadki pacjentów. Tak
naprawdę bada tylko jeden konkretny, z którym i tak nie potrafi sobie poradzić.
Kompletnie nie rozumiem jej zachowania. Czy psychiatrzy podczas rozmowy z
pacjentem mogą wprowadzać do pokoju swoich znajomych? Czy psychiatrzy dają się
podejść i rozmawiają o sobie, zamiast o pacjencie? Wydaje mi się, że nie. A
jednak nasza Daniela postępuje w taki sposób, doprowadzając do tego, że
przestaję ją lubić.
W mieście jest wiele
problemów. Niektóre z nich są rozstrzygane w międzyczasie, ale jaki to ma
związek z resztą? Albo jaki związek ma reszta z tym? Bo w końcu nie rozumiem,
co jest głównym wątkiem w owej powieści.
Daniela niejednokrotnie ma
do czynienia ze zwłokami. I co, ten widok nie wywołuje w niej żadnych emocji?
Spokojnie patrzy na trupa, mija go i przeszukuje pokoje? Daniela jest zwykłym
człowiekiem o naturalnych odruchach, powinna jakoś zareagować. A w niej może
jedynie pojawiło się zdziwienie i inna emocja, które trwały tak krótko, że sama
bohaterka zdążyła o nich zapomnieć. Ponadto cały wątek „kryminalny” został
opisany tak powierzchownie, bez zbędnych opisów, pozwalających wczuć się
czytelnikowi w daną sytuację.
Opisy. Momentami długie,
nużące, niepotrzebne… Dialogi… Dialogi próbowały wyjaśnić wszystkie sytuacje,
których autorka nie umiała opisać, przez co wychodziły bardzo sztuczne i
naiwne.
Co mi się podobało? Cóż,
trudno to stwierdzić. W niektórych miejscach podobało mi się myślenie autorki i
czasami naprawdę aż gratulowałam jej w myślach. Ale momentami chciałam łapać
się za głowę. Byłam pod wrażeniem doboru słów przez autorkę, ale nie ma co się dziwić, w końcu jest to studentka filologii polskiej.
Przyznam szczerze, iż
spodziewałam się zupełnie innej książki. Zupełnie. Zawiodłam się. I nie wiem
nawet czy ją komuś polecić, bo ludzie mają różne gusta. Cóż. Wasz wybór. Ja
daję 2/10.
Dzięki za przestrogę
OdpowiedzUsuńMnie okładka nie przekonała. Wiem, że nie ocenia się tak książki, ale dobrze że się na nią nie skusiłam (:
OdpowiedzUsuńGdy tyle książek stoi w kolejce do przeczytania, to myślę, że tę sobie podaruję. Ale nie znaczy, że na zawsze - może kiedyś trafi w moje dłonie...
OdpowiedzUsuńJaka niska ocena! Lubię wpadać na takie recenzje. Wychodzi na to, że nie wszystko jest takie dobre :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, skutecznie mnie zniechęciłaś. Nie mój klimat. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń