wtorek, 27 sierpnia 2013

43. Gwiazd naszych wina - John Green





wydawnictwo: Bukowy las
data wydania: 6 lutego 2013r. 
tytuł oryginalny: The Fault in Our Stars
ilość stron: 312
okładka: miękka



„Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń.”

Hazel jest chora na raka. Ma szesnaście lat, nie chodzi do szkoły, czasami spotyka się ze swoją przyjaciółką, od jakiegoś czasu chodzi na spotkania ludzi, którzy również są chorzy na raka. Jej mama pragnie, aby córka wychodziła z domu, zaprzyjaźniła się z ludźmi, miała z nimi dobry kontakt. Nie chce, aby Hazel siedziała cały czas z nosem w książce. Jej tato chce dla córki jak najlepiej, ale perspektywa odejścia jego dziecka trochę do przeraża. Jak wszystkich. 

Hazel z początku niechętnie jest nastawiona do spotkań chorej młodzieży, lecz jej podejście nieco się zmienia, gdy pewnego razu zauważa przystojnego chłopaka, który z zainteresowaniem się jej przygląda. Augustus, w skrócie Gus. Nie da sie ukryć, że on również wpadł jej w oko, lecz jej niska samoocena nie pozwala uwierzyć, że chłopak może szczerze się nią interesować. Jej podejście zmienia się z każdym spotkaniem z Augustem, który pozwala jej na nowo spojrzeń na świat, jej chorobę i długo wyczekiwaną miłość. 

„To żenujące, że wszyscy idziemy przez życie, ślepo akceptując to, iż jajecznica musi być kojarzona wyłącznie z porankami”

Odkąd tyko książka pojawiła się na Polskim rynku, bardzo chciałam ją przeczytać. w gruncie rzeczy nie widziałam w niej nic szczególnego - chora dziewczyna, szara myszka, chłopak, przystojny, dobrze zbudowany, i miłość, która ich połączy. Nic nadzwyczajnego, prawda? A jednak tu było inaczej. Bo dlaczego każda tego typu książka musi być kojarzona z beznadziejnymi młodzieżówkami, w których miłość zawsze zwycięża? 

"Gwiazd naszych wina" nie jest zwykłą książką. Tu nie chodzi o samą miłość, dotykającą dwojga nastolatków. Tu chodzi o wszystko, co połączyło tych ludzi, jak poradzili sobie z problemami, z którymi walczy coraz więcej osób. Chorych osób. Zdrowi często nie mają pojęcia, jak to jest mieć raka, nie wiedzą, co niesie ze sobą ta choroba. 

Powieść czyta się szybko. Są różne dialogi, które momentami powodują uśmiech na twarzy czytelnika, bądź natłok myśli w jego głowie. Tak, autor każe nam się zastanawiać. Każe nam myśleć, rozważać, odrzucać niektóre aspekty i rozważać je na nowo. Chce, abyśmy inaczej spojrzeli na świat. I wiele innych rzeczy chce. Ale czy my jesteśmy w stanie je zrozumieć?

Lubię Gusa. Szczerze go lubię. Chłopak wiedział, jaki jest i wcale tego nie ukrywał, ba! nawet potwierdzał zdanie ludzi na swój temat. Skoro ludzie mieli o nim wystawioną opinię, to dlaczego on nie mógł jej potwierdzić, skoro myśleli tak samo? Skromność? Dzięki niej można zapomnieć, jakim się jest naprawdę. Ponadto Gus był inteligentnym chłopakiem. Sam jego sposób bycia mnie zaciekawił. Było w nim coś, co wyróżniało go spośród innych bohaterów. 
Hazel w jakimś stopniu była do niego podobna. Ale tylko w jakimś. Mimo że się dobrze dogadywali, to jednak znaczącą się różnili, czego autor w dużym stopniu nie pokazał. Jednak oni pasowali do siebie, chociaż momentami chciałam powiedzieć, że jednak nie byli dla siebie stworzeni. Autor tak ich wykreował, że musieli pasować i nie było innej opcji. 
Isaac również zdobył moje serce, nawet w większym stopniu niż Hazel. Było w nim coś, co wręcz pokochałam. Może poniekąd była to ta bezradność, jego napady różnych humorów, jego nieopisane uczucia... Wydawał się taki prawdziwy. Bardziej, niż inni. 

„Wydawało się, że to było całe wieki temu, jakbyśmy przeżyli krótką, ale mimo to nieskończoną wieczność. Niektóre wieczności są większe niż inne.”

Tą książkę może przeczytać każdy. Większość nawet musi. Trzeba w końcu zrozumieć, że nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje. Że nie wszystko MUSI BYĆ takie, jak nam się wydaje. Tak, musicie mieć po tej lekturze mętlik w głowie. Ja też mam. Widzicie? Nie różnię się niczym od innych. Bohaterowie tej książki również. Autor także. Wniosek? 
John Green

O tej książce można napisać wiele. Ale po co o niej tyle pisać, jak na pewno jedna trzecia blogerów ją przeczytała, jedna trzecia nie ma zamiaru, a ostatnia jedna trzecia nadal ma ją w planach i na pewno nie chce się dowiedzieć wszystkiego o tej pozycji? Dlatego nie chcę zdradzać wam wszystkiego i jeśli moja recenzja skutecznie was nie zachęciła do szybszego sięgnięcia po tą książkę, mówię wam stanowcze: PRZECZYTAJCIE. 

9/10. 

17 komentarzy:

  1. Tak, mam ją w planach, a jak nie dostanę jej w prezencie na świeta to się wścieknę. Jednak do tamtego czasu nie będę się ekscytować, bo znowu będę oczekiwać od książki niemożliwego. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A po to pisać, aby bardziej zachęcić, zachwycić sceptycznych, wyrazić się emocjonalnie, a przy tym tylko minimalnie odsłonić kurtynę, za którą chowa się fabuła...:) Wczoraj skończyłam czytać "Papierowe miasta" i musiałam się uzewnętrznić w 100%. I nie sądzę, że wyjawiłam wszystko, a myślę, że tym bardziej zainteresowałam pisarstwem Greena:] "Gwiazd naszych wina" czeka na półce i może nawet przypadnie mi do gustu bardziej niż "Papierowe miasta". Słusznie, że jest głośno o tym autorze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy tej powieści nie byłam w stanie w pełni wyrazić swoich emocji, które do tej pory nawet dla mnie są niezrozumiałe.
      U mnie "Papierowe miasta" czekają w kolejce.

      Usuń
  3. Chyba już wszyscy mają tę powieść za sobą, a ja dalej jak ta ofiara nie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się, ja też zawsze jestem w tyle z nowościami. ;]

      Usuń
  4. Pokochałam tę książkę całym sercem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swego czasu było bardzo głośnio o tej książce i niemal każdy wychwalał ją pod niebiosa. Ja wprawdzie jeszcze nie miałam okazji jej czytać, ale w obliczu tak pozytywniej recenzji chyba prędko się to zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż tu dużo mówić... KSIĄŻKA ŚWIETNA! I sądzę, że większość się z tym zgodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ogromną ochotę na całą serię już ;) Muszę czym prędzej je dopaść ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam tę historię, oczarowała mnie. Tak jak Ty polubiłam Gusa, Hazel, są niecodziennymi postaciami, a jednocześnie takimi zwykłymi. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem zafascynowana! :D Książka naprawdę do mnie przemówiła :) Coś czuję, że będzie świetna na chłodne, jesienne wieczory :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo bym chciała przeczytać tę książkę. Mam nawet w planach ją kupić. Jesteś już kolejną osobą, u której czytam pozytywną recenzję. Fabuła tej książki bardzo mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Cały czas przemierzając otchłań internetu natykam sie na tę książkę, to chyba jakiś znak i muszę ją przeczytać.
    Obserwuję i zapraszam http://naszksiazkowir.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeżeli miałbym w tej chwili wybrać jedną książkę, którą bardzo chciałbym przeczytać to byłaby właśnie ta.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zauważyłam, że jego literatura cieszy się popularnością. Zachęciłaś mnie do lektury : ) Dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń