czwartek, 25 kwietnia 2013

19. Mistyfikacja - Harlan Coben





wydawnictwo: Albatros
data wydania: 22 września 2010r. (pierwsze wyd. w roku 1990)
tytuł oryginału: Play Dead 
ilość stron: 543
okładka: miękka 


Przeszłość... Boimy się jej. Boimy się, że wspomnienia wrócą w najmniej oczekiwanym momencie i zniszczą wszystko, co udało nam się zbudować. Zniszczą tą kruchą barierę odgradzającą przeszłość i teraźniejszość, a my nie będziemy nawet wiedzieli, w którym momencie to się dzieje. Jednak w końcu dotrze do nas, że coś się stało, że potwory przeszłości powróciły i musimy coś zrobić. Ale nasze działania spowodują lawinę wydarzeń, których nawet się nie spodziewaliśmy. Co teraz? Co zrobić? Trzeba działać...

Laura Ayars jest kobietą powszechnie rozpoznawalną. Jej uroda zapewniła Laurze taki status. Swego czasu robiła karierę jako modelka, jednak szybko przeszła na emeryturę i zajęła się prowadzeniem domu mody. Jej mąż, David Baskin, jest znakomitym koszykarzem. Najlepszym w NBA. Kochają się. Bardzo. Matka Laury nie aprobuje tego związku, więc młodzi w tajemnicy przed wszystkimi wyjeżdżają do Australii, aby tam cieszyć się szczęściem i spędzić swój miesiąc miodowy, który trwa... zaledwie parę dni. David ginie. Utopił się. Jak to możliwe? Nie wiadomo. Pół roku później do Celtics przychodzi gracz równie dobry jak David. Te same ruchy. Te same rzuty. Ale to niemożliwe. Na pewno jakiś człowiek śledził jego karierę i nauczył się tak grać. Tak, na pewno. Jednak jego przyjście przyniosło coś jeszcze. Zaczynają ginąć niewinni ludzie, którzy jedynie bali się przeszłości. Bardzo się bali. I chcieli w końcu ją wyjawić, ale było już za późno. Zginęli. A zabójca wciąż był na wolności...

Uwielbiam Cobena. Co do tego nie można mieć żadnej wątpliwości, skoro zaznaczam to na każdym kroku. Jestem pewna, że w ciągu miesiąca przeczytam już wszystkie jego książki, które do tej pory się ukazały. Dlatego też sięgnęłam po "Mistyfikację". Na samym początku nie wiedziałam, o co w niej chodzi, ponieważ nawet nie pofatygowałam się, by przeczytać opis z tyłu. Zaczęłam czytać. Już od pierwszym stron dało się zauważyć, iż jest to jedna z jego najwcześniej pisanych książek. W gruncie rzeczy Coben ją właśnie napisał jako pierwszą. Jakby porównać jego nowe książki i tą, to styl pozostaje ten sam, aczkolwiek jednak coś się różni. Ale czego spodziewać się po dwudziestukilkuletnim pisarzu?

Książka jest dobra. Nie jest świetna, a dobra. Muszę nawet powiedzieć, że jest przewidywalna, aczkolwiek tylko do pewnego momentu. Koniec naprawdę mnie zaskoczył i mimo tej przewidywalności wiedziałam, że wystarczy poczekać do ostatnich rozdziałów, aby zmienić swoje zdanie. Wierzyłam, że Coben nie napisałby totalnie dennej książki. A raczej wiedziałam to.
Pomysł na "Mistyfikację" był naprawdę dobry, aczkolwiek nie do końca wykorzystany. Autor stworzył wiele zawiłych wątków, jedne rozwinął bardzo dobrze, inne już mniej. Sam wątek mistyfikacji rozwinięty był średnio. Może nie tylko rozwinięty, a pomyślany. Coben nie zastanowił się w pełni nad wszystkimi scenami, co spowodowało dziwne zawirowania zupełnie nie pasujące do reszty. Widać, że autor miał dobry pomysł na dany wątek, zaczął próbować go gdzieś wplątać, ale potem nagle żadnej wzmianki o nim nie ma, jakby nigdy go nie było. Rozumiem, iż dla początkujących autorów nie lada wyzwaniem jest napisanie naprawdę dobrej książki, więc aż tak się nie czepiam. Jednak całokształt wypadł naprawdę dobrze, co nie jest żadną nowością. ;]

Postaci w "Mistyfikacji" są intrygujące. Każda z nich skrywa jakąś tajemnicę, dlatego też pewnie są tak ciekawe. Wszystko co tajemnicze to ciekawe. Nie potrafię tylko stwierdzić, kto jest moim faworytem. Ze względu na koszykówkę, mógłby być to Mark. Stana, brata Davida, mogłabym polubić za jego czarny charakter. Gangsterka i te sprawy... Lubię to. A jeśli już o nim mowa, to Pan K też jest niczego sobie. Już sam pseudonim zastanawia, a jego bezwzględność jest przerażająca. Inne postaci są momentami przewidywalne (jak ja lubię dzisiaj to słowo...), co powoduje natychmiastowe odgadnięcie ich przyszłych czynów czy nawet wyjaśnienie jakichś spraw, które mają zostać wyjaśnione kilkanaście stron później.

Reasumując, mogę śmiało polecić tą powieść. W mojej ocenie wypada 7/10, czyli akurat. Jestem pewna, iż mimo lekkich wad, spodoba się wam ta książka. A jeśli jeszcze ktoś nie miał okazji zapoznać się z Cobenem - koniecznie musi to zrobić. O ile lubi kryminały. ;)

18 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie. Lubię twórczość Cobena. Szczególnie Niewinny i Niemów nikomu podobało mi się. Mistyfikację też mam na oku.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coben jeszcze nie zdążył mnie zachwycić, ale też nie zdążył odrzucić. Jak do tej pory miałem właśnie takie wrażenia, jak Ty, czyli - akurat. Nie jest źle. Będę czytał go dalej więc i po Mistyfikację też pewnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z twórczością Cobena spotkałam się tylko raz i było to nawet udane spotkanie :) Mam u siebie jeszcze jedną książkę jego autorstwa, której nie przeczytałam, więc pewnie w pierwszej kolejności sięgnę po nią, a potem może dam się namówić na "Mistyfikację". Gangsterskie klimaty to ja lubię bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znajomy mi polecał książki tego autora, więc będę musiała się skusić :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze powiedziawszy pierwsze słyszę zarówno o autorze jaki i o książce, a to dość dziwne... No nic, będę musiała nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już kilka razy widziałam u Cb książki tego pana, koleżanka też mi je polecała, będę musiała się zapoznać :) Od czego polecasz zacząć?

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radziłabym zacząć od jego najlepszej książki, która przyniosła mu światową sławę, czyli "Nie mów nikomu". Potem zaś poleciłabym Mistyfikację, aby porównać styl autora i stwierdzić, czy znacząco się zmienił. Jeśli obie książki przypadłyby Ci do gustu - kolejność czytania reszty nie ma już znaczenia. :)

      Usuń
  7. Już kilka razy zabierałam się za tego Pana, ale nie udało się. Słyszałam o nim naprawdę wiele dobrego,dlatego muszę coś przeczytać,jednak podobnie jak Patrycja, nie wiem od jakiej zacząć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wyżej napisałam, co bym proponowała. :) Oby udało Ci się w końcu zapoznać z tym autorem. Myślę, że warto.

      Usuń
  8. Od dawna planuje poznać twórczość Cobena, gdyż tyle osób wyraża się o nim niezwykle pochlebnie. Na początku nie wiedziałam, od jakiej książki zacząć przygodę z tym autorem, ale napisałaś w komentarzu, że najlepiej przeczytać ,,Nie mów nikomu'' i tak chyba też zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię Cobena, ale jego książki pamięta sie tylko chwilę. Czytałam kilka i nie pamiętam ani tytułów, ani fabuły :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Cobena! "Mistyfikację" też przeczytałam (na moim blogu trochę nietypowa recenzja ;)) i bardzo mi się podobała. Myślę jednak, że kolejne jego książki są dużo lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam o tym autorze. Przyznam że chciałam przeczytać jakąś jego książkę, może akurat zdecyduję się na "Mistyfikację" ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię książki Cobena:) Najbardziej podobała mi się "Tylko jedno spojrzenie":)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam jeszcze żadnej z książek Cobena, ale czas najwyższy to zmienić. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak jak Rosemarie jeszcze nie sięgnęłam po żadną książkę Cobena, a wszyscy piszą o nich dobre opinie, więc muszę wreszcie jakąś przeczytać. ; )

    OdpowiedzUsuń

  15. Bardzo lubię twórczość Cobena, jednak "Mistyfikacji" jeszcze nie czytałam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Do Cobena zwyczajnie mam słabość - to pisarz dostarczający mi wiele rozrywki. Mistyfikację wspominam pozytywnie :)

    OdpowiedzUsuń